x86man pisze:
Ubuntu, mimo obiecującego początku i tego, że mnie ujął tymi rozwiązaniami, o których nigdy bym się nie dowiedział w Windowsie, w moich oczach się zdyskwalifikował, ale nie to jest głównym problemem. Problemem teraz staje się jego promocja, coraz to bardziej namolna i agresywna a jednocześnie coraz mniej rzetelna.
.
Czy uczciwa jest promocja Ubuntu w obecnej formie?
Po dłuższym namyśle stwierdzam, że właśnie w obecnej formie czyli wersja 9.10 promocja jest jak najbardziej uczciwa i rzetelna. Zacząłem przygodę z Ubuntu wersją 8.10 i zniechęciłem się. Dopadło mnie wiekszość tego o czym pisał autor tego wątku i stu podobnych. Nic nie działa jak powinno, wszystko trzeba poprawiać, dociągać coraz to nowe pakiety i grzebać w konfiguracji. Do tego potrzebowałem komputera do pewnych specyficznych zastosowań no i poległem.
Ale w międzyczasie nabyłem książkę o Ubuntu, podczytywałem forum, podszedłem ponownie do Ubuntu ale już nie na wariata, że na wczoraj wszystko ma być dopięte na ostatni guzik.
Już sama instalacja 9.10 to siedmiomilowy krok naprzód w porównaniu z 8.10. Instalator przypomina bardzo te Windowsowskie ale to akurat zaleta. Po instalacji sam wygląd systemu jest lepszy, nie wiem czym to jest spowodowane ale tak po prostu jest.
Firefox działa, nie jest wciąż offline
jest dźwięk na wrzucie, Nawet Pidgin działa. Ot tak po prostu działa, może czytać z gniazda
wcześniej nie mógł teraz może
Ubuntu zrobiło ogromny postęp i teraz właśnie może śmiało wyjśc do ludzi.
Ale o tym by długo.
Najważniejsze jest chyba zdanie które przeczytałem albo tu w czytelni albo na stronie jakilinux: motocykliści nie muszą zapinać pasów, a kierowcy samochodów nie muszą zakładać kasków.
Wszyscy nowi w Linuksie wściekają się że .exe nie działa, że nie można wgrać plików .gz czy .tar że nie ma panelu sterowania, co to jest ten etc i takie tam.
A czy wściekliby się jakby do silnika benzynowego wlali ropy i wyzywali, że kto to widział! do czego to poodbne! zawsze jeździł a dziś nie!
Taka zmiana myślenia jest konieczna bo bez niej użytkowanie Linuksa i za wszelką cenę zmuszania go do uruchamiania plików windwsowych to droga przez mękę i faktycznie bezsens.
Moim zdaniem jeśli ktoś musi używac aplikacji windowsowych to niech zainstaluje windowsa. Wine to mierny substytut na którym jedno działa znośnie ale 10 innych rzeczy już nie. Trudno, jeśli musimy korzystać z jakiejś wyjątkowo specyficznej aplikacji (sam tak mam
) nie ma innego wyjścia. Dlatego mam na drugim kompie Windę praktycznie tylko do jednej rzeczy.
Do wszystkiego innego mam Ubuntu 9.10 które spełniło moje oczekiwania.
Szkoda tylko, że Canon potraktował użytkowników Linuksa po macoszemu i sterowniki do drukarki Pixma IP1900 są gorzej niż prymitywne i praktycznie nie da się drukowac zdjęć.
Ale to nie wina Ubuntu tylko niepojętej polityki Canona.