Odp: Co was trzyma przy Windows
: 07 lut 2010, 14:54
Oryginalny nie będę: gry (bo Wine is not enough) i rodzicę, którzy z Linuksem są na bakier.
Polskie forum użytkowników Ubuntu
https://ubuntu.pl/forum/
Śmiga przez wine bez żadnego problemu:) Dziś straciłem pół nocki na to kolorowe cholerstwo:)Hauleth pisze:Ja dla 1 gry: Puzzle Quest
Dlaczego nie kupisz sobie Windowsa 95?:DJa nestety musze przełączyć się na Windę (Windows 7 64-bity,nie rodem z muzeum XP:D)Ponieważ Twórca Mega Fakturki nie chce jej napisać dla mnie na Linuksa Pod Windowsem drżę jak wchodze do banku,na Linuksach spoko.Jusko pisze:Powiem więcej, by było więcej na 'bana' Zastanawiam się, czy nie kupić sobie Windows XP Home OEM Nie wiem jeszcze, jak z licencją na niego ;-P
Tu cię zdziwię - ma moja siostra laptopa - Bluetooth jest. Ściąga sterownik na Windows (bo nie ma wraz z systemem!) - sterownik jest. Próbuje uruchomić Bluetooth - wyskakuje jakiś nieznany mi błąd o licencji (nie, nie licencji Windows) Za nic nie da się przesłać ani odebrać plików.Jusko pisze: sterowniki są...nawet 100% kompatybilność bez Wine [...] Zastanawiam się, czy nie kupić sobie Windows XP Home OEM Nie wiem jeszcze, jak z licencją na niego ;-P
Zorientowałem (na tyle, by móc go używać - jestem człowiekiem pracującym i nie mogę jak ktoś bez obowiązków rozkminiać system w każdej chwili nie gorzej niż jego developer, nie mam na to czasu ani chęci). Niestety Linux pomimo tego wszystkiego nadal mnie czasami zadziwia i sprawia problemy, o których pojęcia nie miałem, że mogą być:pt36: Być mogą, ale żadna radocha w używaniu systemu, w którym po aktualizacji (łatki do systemu, nie do nowszego wydania) wyskakuje Ci Kernel Panic:whis: Tak samo kiedyś już pisałem - nie mam zamiaru stawać się geekiem tylko po to, by mieć Linuksa w małym palcu - są w życiu ważniejsze rzeczy i sprawy, niż z uporem maniaka poznawać Linuksa od A do Z - od tego są developerzy, ja mam być tylko użytkownikiem końcowym. A Windows tak naprawdę ma parę popularnych problemów na krzyż, reszta to najczęściej kłopoty wywołane szkodliwym oprogramowaniem. A każdy i tak rozwiąże jedno - format C: Nie mam czasu na Slacka. Niedługo będę miał taki młyn, że cieszyć się będę, gdy znajdę czas na spanie, a gdzie tu jeszcze stawiać takiego Slacka Poza tym - bez aktualizacji to szybko zestarzałby się. W Ubuntu "kocham" to, że każda nowa wersja przynosi nowe niespodzianki - niekoniecznie miłe (nie tylko Ubuntu tak ma, lecz niemal każde distro, jeśli nie każde) Może po prostu właśnie jako informatyk idę z prądem i by utrzymać się na powierzchni - idę za standardami? Ale spokojnie - jako preinstalowany system nadal będę gdzie się da wciskał Linuksa Po prostu wkurzyło mnie parę rzeczy - w pogoni za wydaniami wiele distr przypomina sporą wersję Beta, miast prawdziwego systemu operacyjnego, w dodatku stabilnego. Jak ma być np. Ubuntu traktowany poważnie, jak po aktualizacji systemu do nowego wydania często i gęsto coś się sypie. A jak się zainstaluje na czysto, to i tak coś nie tak. Jak tu jestem na tym forum, tak nigdy nie widziałem tylu tematów-problemów, ile piszą ludzie mający 9.10 - takie coś ma być poważnym OS-em? No to aż strach w firmie stawiać, bo zechcemy zaktualizować wydanie i wszystko szlaczek trafi może? Stabilne distra na modłę Debiana Stable są zbyt stabilne, by na trwałe nadawały się na biurko (soft). Ja po prostu nie mam czasu, by bawić się w stawianie takiego Archa czy innego distra bardziej dla hard-user - nie jestem już szkolniakiem, który po szkole ma cały dzień dla siebie. Poza tym - dostaję przykładowo nowy program do fakturowania firmy i ja mam go przetestować przed wdrożeniem (lub program czysto w .NET, którego Mono nie rusza). Jak mam pracodawcy powiedzieć, że nie mogę tego zrobić: "Szefie, nie mogę, bo wiesz, mam Linuksa a pod Wine mi nie rusza"? Jak sam widzisz - czasem jest po prostu mus. Powinieneś wiedzieć, że Windows jest niemal nierozłączny ze specyfiką tego zawodu. Są rzeczy, których na Linuksie nie wykonam i nie przeskoczę tego. A jak mam się bawić w maszynę wirtualną i pocić tym samym jednocześnie bardziej RAM i procesor (2 uruchomione systemy na raz - podstawka i wirtual - ssą), to wolę czystą instalację i mam 100% wydajności sprzętowej.zadziwiające, że przez taki kawał czasu nie zorientowałeś się jak działa Linux
Za to pod Linuksem nie działa multum sprzętów, szczególnie niektóre drukarki, mobilne modemy, pewne Sound Blastery czy kamerki webowe. Pod Windows działają bo mają sterowniki. To odbijanie piłeczki - to działa tu, to działa tam. A Windows 3.1 pamiętam z autopsjiUruchamiam jej Ubuntu z CD. Ikonka Bluetooth już błyszczy na pasku. Za pomocą paru kliknięć, bez niczego przesyłam i odbieram wszystkie pliki.
Z ust mi to wyjąłeś.Biotrek pisze: Wkurzał mnie powrót bo człowiek się przyzwyczaił, ale nie żałuję.
Nie mam problemu ze sterownikami, brakiem pełnej funkcjonalności programów (picasa), flashem, wmp, silverlight, po prostu wchodzę na neta i wiem, że będzie działać jak nie na Chrome 5 to FF, które używam awaryjnie.
Każda aktualizacja to było....hmmmm zadziała czy nie, znowu coś do poprawki?
Linux nie jet gotowy dla takiego wymagającego użytkownika jak ja Może kiedyś...oby.
Biotrek pisze:Każda aktualizacja to było....hmmmm zadziała czy nie, znowu coś do poprawki?
drodzy koledzy - aktualizacje nie są obowiązkowe. w 90% można sobie darować te proponowane aktualizacje czy poprawki bezpieczeństwa. chyba, że administrujemy dużym serwerem z wieloma złośliwymi użytkownikami, którzy strasznie się nudzą i co chwilę odpalają exploity albo koniecznie potrzebujemy nowszej wersji programu (np. ze względu na jakieś nowe funkcje). zdaje sobie sprawę, że po aktualizacji coś się może posypać - sam tego doświadczyłem, ale nie oszukujmy się - każda poważna ingerencja wiąże się z ryzykiem. aktualizacja do nowego wydania niesie ze sobą znaczne zmiany. wyobraźcie sobie co by było gdybyście aktualizowali windows xp do windows 7? pewnie skończyłoby się to tragicznie - gdyby w ogóle było możliwe. to samo z każdą mniejszą czy większą poprawką - jedna biblioteka czy nawet linijka w pliku konfiguracyjnym może sprawić nie lada problemy.Jusko pisze:po aktualizacji (łatki do systemu, nie do nowszego wydania) wyskakuje Ci Kernel Panic
Na domowym lapku mam Archa i nie muszę szukać programów po setkach stron internetowych, zastanawiać się czy jest on dla Windows XP, Vista czy 7, łuskać czy dany program ma wersje x64 bit, czy nie. Nie muszę się zastanawiać, czy 4GB RAM starczą dla Visty + danego programu. A w Linuksie...programów multum do wszystkiego - nawet x64 bit, aż za dużo by w nich wybierać, sterowniki są...nawet 100% kompatybilność bez Wine Nie muszę pamiętać, gdzie schowałem płytkę ze sterownikami do płyty głównej, do grafiki i innych urządzeń... Wow !Jusko pisze:Wolność i swoboda tyczyła się tego, że nie muszę zastanawiać się co jest dla Linuksa, łuskać czy dany program ma natywną wersję, czy nie. Nie muszę się zastanowić, czy to coś pójdzie pod Wine. A z Windows...programów multum do wszystkiego, aż za dużo by w nich wybierać, sterowniki są...nawet 100% kompatybilność bez Wine
Powiem więcej, by było więcej na 'bana' Zastanawiam się, czy nie kupić sobie Windows XP Home OEM Nie wiem jeszcze, jak z licencją na niego ;-P
daleko mi do jakiegokolwiek 'mohera' ;] powiedzmy, że jetem przeciwwagą dla tej plagi malkontentów i narzekaczy siejących wszędzie ferment.bastek pisze:stałeś się "linuksowym moherem".
musisz być lamusem, skoro poczułeś się urażonyprzemyśl to co piszesz, i nie obrażaj ludzi.
Niestety, ale masz rację. Na szczęście sytuacja ta polepsza się - wg mnieBiotrek pisze: EROSMRW:
Odnośnie sterów to widać masz dobrze dobrany zestaw, ale wierz mi są urządzenia których nie zmusisz póki ty, albo ktoś nie napisze softu do ich obsługi.
Tu przyznam Ci rację:mths pisze:(...) tylko trzeba poświęcić chwilkę, żeby ten system poznać. a ty widać tak bardzo uzależniłeś się od klikalnych dystrybucji jak ubuntu, opensuse czy fedora i uznałeś je za wyznacznik jakości, że nie miałeś już ochoty na te 'gorsze', straszne, konsolowe distra dla geeków, gdzie wszystko trzeba samemu rzeźbić (co jest oczywiście bzdurą)...